"Marsz miliona serc" może zmienić wynik wyborów? Polacy zabrali głos
W niedzielę ulicami Warszawy przejdzie "marsz miliona serc", zwołany przez przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska. Organizatorzy liczą, że zgromadzą w stolicy milion osób. Wydarzenie ma się rozpocząć 1 października o godz. 12:00 na rondzie Romana Dmowskiego. Uczestnicy przejdą ulicą Marszałkowską, następnie Świętokrzyską i aleją Jana Pawła II. Marsz zakończy się na rondzie Radosława.
Swoją obecność zadeklarowali politycy Nowej Lewicy. Nie będzie za to liderów Trzeciej Drogi – Władysława Kosiniaka-Kamysz i Szymona Hołowni, jednak w marszu pójdą kandydaci z warszawskiej listy ugrupowania – Michał Kobosko oraz Ryszard Petru.
– W imieniu wszystkich naszych dzieci, żon, mężów, sióstr i braci. Każdy ma bardzo poważny powód, żeby stanąć do tej konfrontacji ze złem, bo to naprawdę czyste zło. 1 października zorganizujemy "marsz miliona serc". Jeśli pół miliona ludzi dało nadzieję, to ten milion w Warszawie 1 października da już naprawdę pewne zwycięstwo – apelował szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Marsz a wybory. Sondaż
"Czy wysoka frekwencja na »marszu miliona serc« może zmienić wynik wyborów na korzyść szeroko pojętej opozycji?" – zapytali ankieterzy pracowni UCE Research w najnowszym sondażu dla portalu Onet.pl.
38,2 proc. respondentów uważa, że sukces marszu może pomóc opozycji wygrać wybory parlamentarne 15 października. Opcję "zdecydowanie tak" wybrało 14,9 proc. badanych, a "raczej tak" – 23,3 proc. Przeciwnego zdania jest 32,8 proc. uczestników badania, w tym 23,2 proc. ankietowanych wskazało opcję "raczej nie", zaś 9,6 proc. – "zdecydowanie nie". Co ciekawe, aż 29 proc. respondentów nie ma zdania w tej sprawie.
Sondaż przeprowadzono w dniach 28-29 września metodą CAWI (wypełnienie ankiety w formie elektronicznej) na próbie 1026 pełnoletnich Polaków.